|
www.strzepekmysli.fora.pl Literatura, fantastyka, manga i anime - strzępki myśli na każdy temat.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sadystka
Administrator
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Las
|
Wysłany: Śro 16:55, 24 Sie 2011 Temat postu: Znienawidzone postacie |
|
|
Skoro przewinął się temat ulubionych, to czemu nie wymienić tych najgorszych?
Wypisujcie tu wszystkie najbardziej irytujące, znienawidzone postacie, dla których moglibyście wniknąć do świata anime... Tylko po to, by zamienić je na mielone.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Colgate
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:36, 24 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Cudowny temat
1.
Pierwsze miejsce jest okupowane przez dwie moje naprawdę „ukochane postacie”.
Claude Faustus (Kuroshitsuji) – który dla mnie i tak zawsze pozostanie tylko i wyłącznie podróbą. Nie dość że ciągle ma idiotycznego poker face’a , ohydną twarz, i nawet w 0,00[…}04 % nie dorównuje Sebastianowi, to jeszcze był nielojalną świnią który olał Aloisa dla Ciela. Jego chyba nie da się lubić… Jego widok powoduje u mnie odruch wymiotny, zresztą tak samo jak jego głos a gdy zobaczyłam jak stepuje moją reakcją było jedno „WTF?” Oraz zejście na zawał.
Schneizel El Britannia (Code Geass) – nie potrafię kryć mojej wielkiej miłości do tej postaci (o czym niektórzy doskonale wiedzą ). Mogłabym o nim napisać kilkunasto stronicowe wypracowanie używając przy tym niezbyt wyszukanych i cenzuralnych słów. Gdy widzę tę uroczą twarz (straszną gębę), słyszę owy słodziutki (jak u żmii) głosik , czy z zauroczeniem wsłuchuje się w jego (psychiczne, pozbawione sensu i nierealne) genialne plany, to uwielbienie od tej postaci tylko się u mnie pogłębia. Nie wiem co jest gorsze jego „maska” czy może jednak prawdziwa natura… Odkąd tylko wystąpił w CG przy akompaniamencie rzucanych przeze mnie „uroczych określeń” zaczął mnie prześladować przez co wpadłam w sznajzerową obsesję, która objawia się włączeniem tzw. „Sznajzer mode” , który zmienia mnie w totalnego psychola. Pomagają na to tylko ciastka, żelki i zapomnienie o jego uroczej osobie
Ale musze pochwalić w tym miejscu twórców bo rzadko zdarza się postać która wywołuje u mnie tak negatywne emocje i zmienia mnie nie do poznania.
2. Suzaku Kururugi (Code Geass ) – jest irytujący, ma zrypaną ideologie głos podróby z kuro, przy czym sam nie wie czego chce. Jednak rehabilituje się pod koniec drugiej serii dzięki czemu nie trafił do zaszczytnego miejsca 1.
3.Nina Einstein (Code Geass)– ma denerwujący głos, okropną twarz, irytuje niczym Suzaku i tak samo jak on wielbi Euphemie… Plus współpracowała ze Schneizelem.
4. Shirley Fenette / Inoue Orchime (CG, Bleach) – są rude, irytujące i mają cycki zamiast mózgu…
5. Near i Mello (Death Note ) – kolejne podróby…
6. Lizzy ( Kuroshitsuji) – Jak tylko słysze te jej „kawaii”…
7. Maria (Umineko no naku koro ni) – jej ciągłe „uuuu” i dziwaczne wyrazy twarzy doprowadzały mnie do szału…
Plus kilka innych postacie które również są irytująco denerwujące ale nie aż tak by umieścić je w tej zaszczytnej liście.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sadystka
Administrator
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Las
|
Wysłany: Śro 18:09, 24 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Aż zerknęłam na listę anime i mang, żeby zobaczyć, kto mi podpadł...
1. Suzaku Kururugi (Code Geass) - o tym to można by pisać do upadłego... Ale w skrócie. Wróg Zero. Ok, to by było jeszcze do przeżycia (starcie Lighta i L'a było fajne, pomijając te wszystkie yaoice...), gdyby nie to, że jego ideologia ogólnie nie trzyma się kupy, a zachowanie nawet nie próbuje się kleić...
2. Schneizel El Britannia (Code Geass) - ogólny pomysł na postać nie był zły. I wiem, że miał taki być, a jego uśmieszek to tylko maska, ale i tak... Irytuje mnie z uporem godnym lepszej sprawy.
3. Euphemia li (dobrze pamiętam?) Britannia (Code Geass) - równie inteligentna, jak pan numer 1. Byli siebie warci, nie ma co.
4. Nina Einstein (Code Geass) - ...a ta tylko dopełniała widoku.
5. Near (Colgi, jak my się zgadzamy...) (Death Note) - po śmierci L'a seria ogólnie straciła na uroku, ale postać Neara była jedną z najbardziej irytujących, na jakie się natknęłam. Dodatkowo zawinił tym, że miał spory udział w zakończeniu DN, które było tak przekombinowane, że bardziej nie można.
6. Integra Hellsing (Hellsing) - jej, jak i poniższym postaciom nie mam już w sumie tak wiele do zarzucenia. Po prostu była irytująca, pomijając fakt, że długo nie mogłam rozkminić, jaką ona ma płeć (a jak już wyszło, że baba, naraz wszyscy rzucili się do nazywania ją Dziewicą Hellsing; czyżby twórcy po dobrych paru odcinkach w końcu się zdecydowali?)
7. Ritsuka (Loveless) - no nie trawię. I dosyć duży realizm tej postaci nie poprawia sytuacji.
8. Morinaga (Koi Suru Boukun, czy też The Tyrant Who Fall In Love) - jemu mam do zarzucenia tylko jedno, bo ogólnie postać jest dosyć ciekawa i ładnie poprowadzona. Szkoda tylko, że jego mózg zaginął pod majtkami (na czym cierpi cała fabuła), jednak usilnie stara się stamtąd wydostać...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sadystka dnia Śro 18:13, 24 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tynn
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:00, 24 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
:>>>>
Niektórzy z sh chyba wiedzą kogo najbardziej nienawidzę xD
-Saaaaasuuuuukeeeeee (Naruto) - wiecznie się użala nad swym losem, po czym całkowicie pochłania go żądza zemsty, a zapomina o tym o co walczył jego ukochany (i normalny) brat niszcząc to. Dawnych przyjaciół chce zabić, wioskę zniszczyć i ogólnie do końca mu od***rdoliło. Tylko się chce wejść do anime i mu przy***rdolić.
-Bezmózgie dziewczę z wymionami zamiast cycków (czyt. Orihime Inoue, Bleach) - cytat życia: "Kurosaki-kuuun!". Ciągle wpada w jakieś problemy przez które Ichigo musi iść ją ratować (uj wie po co) zamiast zająć się Rukią. Gdy jest rysowana to na pierwszym planie są jej wymiona większe od łba, po prostu autor ma jakiś fetysz nadnaturalnie wielkich cycków. Do tego jest osobą która prócz cycków i kłopotów nie wprowadza nic szczególnego do fabuły mangi.
-Near i Mello - nie lubię i już. L był najlepszy!
-Haru (KHR) - wszędzie wpierdzielajace sie dziewcze z irytującym zachowaniem. Dodatkowo po każdym zdaniu wydaje z siebie dźwięk "Ahik!" T-T
-Lizzy (Kuroshitsuji) - puste babsko, po prostu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexandre
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:05, 24 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
O takich postaciach staram się jak najszybciej zapomnieć, ale postaram się trochę odkurzyć zakamarki pamięci, choć pewnie i tak pominę kilku bohaterów, którzy powinni zająć tu miejsce.
- Near i Mello (Death Note) - pozwoliłam sobie umieścić ich razem, gdyż moment ich pojawianie równał się dramatycznemu pogorszeniu całej serii. W dodatku wkroczyli oni na miejsce niezastąpionego L'a...
- Suzaku Kururugi (Code Geass) - widzę, że nie jestem osamotniona w braku sympatii dla tego bohatera... Zachowuje się irracjonalnie, chyba tak naprawdę sam nie wie, czego chce, ma denerwujący styl bycia i charakter, a w duecie ze swoją ukochaną jest już całkowicie niestrawny...
- Shindou Shuichi (Gravitation) - różowe włosy męskiej postaci powinny mówić same za siebie... To, że jest gejem, wcale tego faktu nie usprawiedliwia... Głośny, dziecinny i po prostu irytujący bohater.
- Trancy Alois (Kuroshitsuji II) - on i jego lokaj zepsuli drugą serię, a mogło być tak pięknie... Nie mam nic przeciwko lekko zwichrowanym, a nawet ciut psychopatycznym postaciom, ale on po prostu irytował swoimi działaniami, a w jego charakterze nie potrafiłam doszukać się żadnej pozytywnej cechy.
- Ikari Shinji (Neon Genesis Evangelion) - emo występowali już w seriach sprzed kilkunastu lat, mało tego, byli jej głównymi bohaterami. Wiecznie się nad sobą użala, płacze, co chwilę zmienia decyzję i ogólnie jest rozchwiany emocjonalnie...
- Asahina Mikuru (The Melancholy of Haruhi Suzumiya) - wiecznie piszczy krzyczy i czerwieni się, daje się wykorzystywać i ogólnie sprawia wrażenie głupiutkiej i wolno myślącej dziewczyny o ładnej buźce i... nic więcej. Jej starsza wersja wydaje się być bardziej do rzeczy, ale ta nastoletnia mocno wytrącała mnie z równowagi.
- Chibiusa (Sailor Moon) - małe, różowe i głośne... Doprawdy nie rozumiem, dlaczego nie wróciła do przyszłości raz, a dobrze, tylko pojawiała się przez kolejne 4 serie. Mało tego, stała się główną bohaterką jednej z nich. Najgorszej, kiczowatej, przesłodzonej i ociekającej różem serii, warto dodać.
- Furukawa Nagisa (Clannad) - a to taka ciekawa sytuacja, gdyż jak samo anime uwielbiam, tak głównej żeńskiej postaci nie cierpię i dotąd nie potrafię zrozumieć, dlaczego to ją wybrał główny bohater... W zasadzie irytuje mnie w niej wszystko- od denerwującego charakteru, przez zbolały ton głosu, aż po czułki na włosach...
- Shiemi Moriyama (Ao no Exorcist) - męczy mnie już samo patrzenie na nią, a kiedy się do tego odezwie... Cóż, mam ochotę przewinąć, po prostu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bevelgari
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Był wojnę widział
|
Wysłany: Czw 16:45, 25 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czemu nikt nie lubi Mello i Neara. Mello to wspaniały archetyp chaotycznego neutralnego kolesia który postawi na szali wszystko by wygrać a near... to prawdziwy L. Według mnie L i Near powinni się zamienić charakterami bo charakter L bardziej mi pasował do charakteru dziecka. Near robił to co L powinien od samego początku (a właściwie gdzieś od środka).
Co do postaci których nie znoszę...
- Byakuya (za podejscie: "jestem najlepszy reszta to pizdy") Bleach
- Sakura (po prostu sierota... nawet nie ma cycków które mogły by wyrazić swoją sierotowatość) Naruto
- Raito (popierdoleniec który zaczął zbawiać świat... i który zgubił się w tym i niestety zamiast zbawiać świata został bogiem) Death Note
- Enrico Maxwell (ćwok który upił się władzą) Hellsing
- Saehee z the breakera (postać bez polotów)
A co do Inoue to prawda na pierwszym planie są cycki... na drugim też ale ta postać to idealne pokazanie postaci "aż za dobrej kurwa" lub prostego medyka który leczy/pomaga każdemu bez względu na to kim jest i co później zrobi. Ona dokładnie wiedziała co robi lecząc swoich wrogów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lena
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przasnysz/Warszawa
|
Wysłany: Czw 21:19, 25 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
- Suzuki Kururugi (Code Geass) - oj, nie ma powodzenia Suzuki, nie ma... Ja też go nie trawię, z każdym odcinkiem życzyłam mu śmierci, ale niestety nie wyszło, ku mojemu ogromnemu żalowi. Jedyna postać w CG, która mnie naprawdę wkurza, innych lubiłam mniej lub bardziej, ewentualnie byli dla mnie neutralni.
- L (Death Note) - wiem, że L nie zasłużył na moją niechęć i z początku, przy oglądaniu anime, był mi całkowicie nautralny, ot, dobry przeciwnik dla Raito. Ale po tym, jak odkryłam popularność pary Raito x L znienawidziłam tego drugiego i już podczas czytania mangi miałam szeroki uśmiech na twarzy, gdy on umarł. Nic na to nie poradzę, po prostu go nie lubię i tyle, już wolę Neara.
- Mitsukuni Haninozuka (Ouran High School Host Club) - jest tak obrzydliwie słodki, że aż zęby bolą. Nie wiem, jakoś nie potrafię w sobie znaleźć sympatii do tej postaci.
- Jun Sakurada i Nori Sakurada (Rozen Maiden) - irytujące rodzeństwo. Jak dla mnie ich by mogło w tym anime nie być, zdecydowanie większą sympatią darzyłam lalki.
Na razie tyle, chociaż może mi się znowu coś przypomni po jakimś czasie. No dobra, mogłabym jeszcze wymienić parę z Sailor Moon, ale nie chce mi się tego odgrzebywać. Na pewno główna bohaterka potrafiła być strasznie wkurzajaca...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Euresanda
Dołączył: 26 Sie 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:35, 27 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Ja mam dwóch znienawidzonych:
- Near z Death Note - taki z niego irytujący typ, według mnie został wprowadzony tylko dlatego, że nie było już pomysłów co robić dalej. Od momentu jego debiutu, było to dla mnie oczywiste, że to on ma pokonać Lighta i tylko on. Był po prostu postacią głupią i bez sensu. Już Mello był lepszy
- Suzaku Kururugi z Code Geass - na początku nie był taki zły, ale jak Zero go uratował, a ten jeszcze odmówił współpracy to od razu go znienawidziłam. Poza tym jego ideologia jest po prostu okropna...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sadystka
Administrator
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Las
|
Wysłany: Sob 22:29, 27 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Normalnie aż zaczęłabym współczuć Suzaku. Biedaka zapewne by zlinczowano, gdyby byla taka opcja...
A ja, po obejrzeniu całego CG, jednak odstępuję od męczenia Schneizela... A przynajmniej spycham go na niższą pozycję. Nie był tragiczny. Nawet Suzaku się jakoś tam ratował, chociaż żałuję, że to nie jego przebito...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lena
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Przasnysz/Warszawa
|
Wysłany: Pon 15:38, 05 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
W anime Suzaku nie dostał porządnie po dupsku, więc by taki lincz nie zaszkodził... Choć rzeczywiście, ja też na końcu nieco mu odpuściłam. Co nie znaczy, że nie cieszyłabym się, gdyby jednak zginął...
No i mówiłam, żebyś zaczekała trochę z ocenianiem Schneizela. Trochę bez sensu, uznawać do za znienawidzoną postać na początku drugiej serii, skoro najwięcej o nim było gdzieś tak od połowy r2...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|